Jak oznaczyć na Linkedin?
Masz ochotę wyróżnić konkretne osoby w swoim wpisie lub komentarzu, ale nie wiesz, jak to zrobić na LinkedIn? To proste i daje sporo możliwości budowania relacji. Zastanów się, kogo pragniesz wyróżnić w dyskusji. Może dotyczy to współpracownika z zespołu, klienta lub mentora? Oznaczenie działa niczym przypomnienie, a dodatkowo angażuje daną osobę w rozmowę. Ta funkcja mocno pomaga w tworzeniu wartościowych sieci kontaktów. Jeśli odnosisz się do konkretnych projektów i ludzi, wyróżniaj ich nazwiska, aby zachęcić do lektury i aktywnej reakcji. Dzięki temu inni użytkownicy od razu otrzymują powiadomienia o Twoim wspomnieniu i mogą zareagować w komentarzu. To naturalnie podnosi zaangażowanie i poszerza Twoje grono odbiorców. Warto też pamiętać, że oznaczanie staje się elementem strategii personal branding – jeśli mówisz o czyjejś pracy, automatycznie pokazujesz, że interesujesz się działalnością tej osoby. Jest to też okazja do kontynuowania relacji, które inaczej mogłyby się rozmyć w gąszczu licznych postów. Zachęcam Cię, byś spróbował tej formy komunikacji i odkrył jej zastosowanie w różnych sytuacjach, nie tylko w komentarzach, ale też w artykułach czy publikacjach. Za chwilę dowiesz się, jak oznaczenie przebiega krok po kroku. Poznasz też sposoby na właściwe wykorzystanie tej możliwości, aby uniknąć nadużyć i dobrze zadbać o swoją widoczność w społeczności zawodowej.
Dlaczego oznaczenie wzmacnia Twoją sieć i jak przygotować efektywny post
Nie wystarczy wiedzieć, jak fizycznie zastosować symbol “@” przed imieniem i nazwiskiem, by coś zmieniło się w Twoim wizerunku. Warto, abyś dostrzegał prawdziwy potencjał oznaczania. Na LinkedIn tysiące osób codziennie publikuje nowe posty, filmy i artykuły. Twoja publikacja ląduje wśród nich, rywalizując o uwagę. Kiedy jednak oznaczasz konkretne jednostki, zapraszasz je do interakcji i budujesz poczucie, że Twój post nie jest jedynie jednostronną wypowiedzią, lecz rozmową. Użytkownicy otrzymują powiadomienia o wzmiance i mogą łatwo dołączyć do dyskusji. Tak budujesz relacje w oparciu o realne rozmowy, a nie tylko o kliknięcie przycisku “Obserwuj”.
Kiedy planujesz nowy post, zacznij od wyraźnego celu. Być może chcesz podziękować zespółowi za sukces w projekcie i zaznaczyć ważne nazwiska. A może potrzebujesz pomocy i chcesz zaangażować społeczność w poszukiwanie rozwiązań? Dobrze zaplanuj, jak oznaczenia wpasowują się w Twój przekaz. Jeśli skierujesz je do przypadkowych osób, pojawia się ryzyko, że odbiorcy potraktują to jak spam. Musisz dbać o to, by każde wspomnienie przynosiło wartość i odnosiło się do realnego kontekstu. Dzięki temu zachowasz autentyczność, co jest szczególnie cenne w środowisku biznesowym.
Rozważ też odpowiednią porę publikowania. Wpływa to na skuteczność Twoich oznaczeń. Wielu ekspertów radzi wrzucać materiały w porze, gdy Twoja grupa docelowa ma czas na przeglądanie sieci. Konkretny dzień tygodnia lub godzina mogą być lepsze niż inne. Wtedy wspomniane osoby reagują szybciej i pozwalają nadać rozpęd dyskusji. Nie zapomnij o doborze hasztagów, które poszerzą zasięgi, choć nie zawsze są kluczowym elementem. Na LinkedIn zdecydowanie istotniejsze jest precyzyjne dotarcie do konkretnych osób, co właśnie oznaczanie umożliwia.
Silnie rekomenduję, żebyś po dodaniu posta monitorował aktywność pod nim. Wiele osób oznacza kogoś i nie wraca do tematu. Ty możesz pokazać lepsze zaangażowanie. Kiedy pojawiają się odpowiedzi, odpisuj, lajkij, wchodź w rozmowy. Podziękuj za udział. Jeśli ktoś ciekawie się wypowiedział, oznacz tę osobę ponownie z krótkim komentarzem nawiązującym do jej słów. Budujesz w ten sposób dynamiczną wymianę, która mocno skupia uwagę Twojej sieci. Nie chodzi wyłącznie o jednorazowy efekt, lecz o trwałe relacje. Przy okazji zauważysz, że takie posty lepiej się rozchodzą i zdobywają naturalne reakcje ludzi, którzy dotychczas Cię nie znali.
Zachowaj umiar w liczbie oznaczeń w jednym poście. Czasem widuje się materiały, gdzie autor wymienia kilkanaście osób bez dokładnych wyjaśnień. Może to wyglądać jak desperacka próba zwrócenia na siebie uwagi. Lepiej oznacz 2-3 specjalistów lub bliskich współpracowników, którzy rzeczywiście mają coś do powiedzenia w danym temacie. Zaangażujesz ich w konkretną, jakościową rozmowę. Podobnie w artykułach – jeśli chcesz przywołać czyjś autorytet, zrób to w sposób rzeczowy i przemyślany. Napisz, dlaczego powołujesz się właśnie na tę osobę, i zaproponuj jej, by przedstawiła swój punkt widzenia w komentarzu.
Masz też do dyspozycji tzw. tagowanie w komentarzach, dzięki któremu zapraszasz kolejne osoby do trwającej już rozmowy. To świetny sposób na to, by poszerzyć grono uczestników, ale jednocześnie nie wywołać wrażenia spamu. Warto napisać dwie, trzy linijki na temat, dlaczego wzywasz kogoś do zabrania głosu. Na przykład: “Cześć, widziałem Twoje świetne prezentacje na podobny temat. Może dołożysz coś do tej dyskusji?” Taka forma zaprasza do wypowiedzi, a jednocześnie okazuje szacunek i ciekawość wobec drugiej strony. Jeśli zrobisz to z głową, ludzie docenią, że dzielisz się z nimi przestrzenią w swoim poście. Wzrasta wtedy Twoja reputacja jako łącznika i moderatora w branży.
Podsumowując te rozważania, oznaczenie na LinkedIn wzmacnia Twoje relacje, jeśli faktycznie masz coś wartościowego do powiedzenia i wiesz, do kogo kierujesz słowa. Skutkuje włączeniem do rozmowy konkretnych osób oraz głębszym zaangażowaniem społeczności. Przy dobrym planowaniu i autentycznej komunikacji zauważysz, że Twoje profile zyskują na rozpoznawalności, a dyskusje w komentarzach stają się pełniejsze. Możesz w ten sposób zbudować wizerunek człowieka, który nie boi się dyskusji i chętnie dzieli się refleksjami z właściwymi ludźmi, a nie tylko pisze w próżnię.
Jak oznaczyć osobę w praktyce i dbać o odpowiednią formę wzmianki
Gotów na konkrety? W momencie, gdy piszesz post na LinkedIn, wystarczy dodać znak “@” i zacząć wpisywać imię danej osoby. Platforma wyświetli listę sugestii z Twojej sieci kontaktów, w tym tych, z którymi ostatnio wchodziłeś w interakcje. Wybierz właściwe nazwisko z podpowiedzi, by automatycznie utworzyć oznaczenie. Warto zachować precyzję i dodać krótki kontekst, dlaczego przywołujesz tę osobę. Niektóre osoby używają samych imion lub nazwisk, ale ja polecam stosować pełną formułę imię+nazwisko, bo to czytelne dla innych. Dzięki temu użytkownik jest szybciej rozpoznawany przez pozostałych obserwujących.
W komentarzach działa taka sama zasada. Naciśnij klawisz “@” i zacznij pisać imię, a system w kilka sekund poda Ci listę kontaktów. Czasem LinkedIn proponuje też osoby lub strony, których nie obserwujesz, ale są popularne w Twojej sieci. Jeśli chcesz oznaczyć kogoś spoza najbliższych kontaktów, wystarczy przejść do jego lub jej profilu, kliknąć “Obserwuj” albo spróbować dodać do znajomych. Po zaakceptowaniu zaproszenia tagowanie staje się bardziej niezawodne i system łatwiej znajdzie daną osobę w Twojej bazie.
Zadbaj o grzecznościową formę, dopasowaną do realiów biznesowych. Lepiej pisać “Cześć, Katarzyno” niż “Hej, Kaśka”, chyba że znacie się bardzo dobrze i takie formy są u Was naturalne. Szacunek w komunikacji to coś, co na LinkedIn ludzie cenią. Dobrze też, żeby Twoja wzmianka w komentarzu bądź w poście nie brzmiała jak polecenie, ale jak zaproszenie do dialogu. Możesz napisać: “@Marek Kowalski, co sądzisz na ten temat?” Taka prośba częściej generuje chęć odpowiedzi niż stwierdzenia typu “Marek Kowalski, wypowiedz się”. Zwróć uwagę, że osoba oznaczona otrzymuje powiadomienie, a jednocześnie widzą to inni czytelnicy. Warto więc zadbać o uprzejmą formę publicznego zaproszenia do rozmowy.
Czasem chcesz oznaczać nie pojedyncze osoby, a całe firmy. To także jest możliwe. Wystarczy zastosować ten sam mechanizm “@” i wpisać nazwę danej strony firmowej czy organizacji. Jeśli reprezentujesz partnera biznesowego albo piszesz recenzję usług, oznaczenie firmy sprawia, że przedstawiciele tej marki mogą wejść w interakcję i skomentować Twoją wypowiedź. Takie działanie przyspiesza kontakt i stanowi cenny element networkingu. Pamiętaj jednak o tym, by Twój post wnosił coś do dyskusji. Jeśli jedynie oznaczasz kilka firm bez większego sensu, ludzie mogą uznać to za bezcelowe promowanie.
Dobrze też przyglądać się, co się dzieje z Twoim wpisem po użyciu tagów. Jeżeli ktoś szybko reaguje i zadaje Ci pytania, odpowiedz w miarę sprawnie. Zyskujesz wtedy w oczach odbiorców, pokazując otwartość i sprawczość w prowadzeniu dyskusji. Dzięki temu post ma większe szanse osiągnąć wyższy poziom widoczności. Z perspektywy algorytmu LinkedIn liczy się, ile osób angażuje się w publikację w krótkim czasie po jej udostępnieniu. Twoje natychmiastowe interakcje pomagają rozbudzić rozmowę, co sprawia, że platforma chętniej pokazuje materiał kolejnym grupom użytkowników.
Warto też zaznaczyć, że nie każdy profil da się oznaczyć w każdej sytuacji. Czasem ludzie mają włączone konkretne ustawienia prywatności, które ograniczają możliwość tagowania. Jeśli nie możesz kogoś znaleźć w podpowiedziach, istnieje szansa, że ta osoba wybrała pełną prywatność lub nie posiada jeszcze funkcji oznaczania w zewnętrznych postach. Nie zawsze masz na to wpływ. Najprostszą metodą obejścia przeszkód bywa wysłanie prośby o kontakt i zapytanie, czy ta osoba zgodzi się zmienić opcje widoczności.
Na koniec – nie ograniczaj się do jednego sposobu użycia tagu. Możesz wplatać oznaczenia w środku zdania, np.: “Zdaniem @Jana Nowaka, warto rozwijać kompetencje miękkie w zespole”. Możesz też zaplanować je na koniec posta, pisząc: “Koniecznie zobacz, jak na to patrzy @Anna Kowalczyk”. Kluczowe jest, by nie nadużywać tagów i zawsze dbać o merytorykę. Postaw na jakość, a nie ilość, a doczekasz się pozytywnych efektów i żywej dyskusji pod Twoimi publikacjami.
Oznaczanie w artykułach i zaawansowane sposoby budowania relacji
Artykuły na LinkedIn różnią się od zwykłych postów, bo oferują większą przestrzeń i trwalszą formę publikacji. Jeśli decydujesz się na dłuższy materiał, oznaczanie konkretnych osób może wnieść do Twojego tekstu dodatkową dynamikę. Wystarczy, że w odpowiednim miejscu w artykule wstawisz “@” plus czyjeś imię i nazwisko. Platforma prześle oznaczonej osobie informację o wzmiance, a ona może zareagować na Twój artykuł w komentarzach. Ten rodzaj oznaczenia przekłada się na wrażenie, że Twój artykuł ma charakter rozmowy, nie jest jedynie solowym występem. Możesz tym sposobem przytoczyć autorytet z branży, zacytować współpracownika albo zasugerować, że pewne osoby mają kompetencje, by wypowiedzieć się w danym temacie.
W dłuższych formach publikacji warto wspominać, dlaczego oznaczasz daną osobę. Możesz napisać, że “@Piotr Kowalski przeprowadził unikatowe badania w dziedzinie zarządzania projektami” albo, że “dzięki pomysłom @Marta Szymańska nasz zespół zdobył nowe możliwości na rynku”. Tego typu uzasadnienie dodaje artykułowi spójności i jednocześnie pokazuje Twój sposób myślenia. Czytelnik widzi, że przywołujesz doświadczenie konkretnej osoby, a nie tylko starasz się zwiększyć zasięgi przypadkowym działaniem. W zamian często otrzymujesz komentarze od oznaczonych osób, co z kolei przyciąga ich znajomych i napędza interakcję.
Zwróć uwagę na zasady netykiety. Jeśli planujesz oznaczyć w artykule kogoś, z kim nie masz bliższych kontaktów, może warto uprzednio zapytać tę osobę w prywatnej wiadomości, czy nie będzie miała nic przeciwko publicznemu wspomnieniu. Taki krok świadczy o szacunku i pomaga uniknąć sytuacji, w której Twój artykuł generuje niechciany szum wokół czyjegoś nazwiska. LinkedIn ceni relacje budowane na wzajemnym zaufaniu. Nie musisz zawsze pytać o pozwolenie, lecz przy bardziej wrażliwych tematach to może być dobra praktyka.
W kontekście oznaczania w dłuższych treściach warto też myśleć o tym, jak artykuł funkcjonuje po opublikowaniu. Inaczej niż w poście, ludzie trafiają na Twoje artykuły nawet po upływie miesięcy, bo system proponuje je w rekomendacjach. Jeśli ktoś zostanie wspomniany w takim materiale, może to dla Ciebie oznaczać wzmożone powiadomienia o nowych reakcjach za każdym razem, gdy kolejni użytkownicy odkrywają artykuł. To szansa na prowadzenie długotrwałej konwersacji wokół jednego tematu. Artykuł przypomina mikroblog, do którego każdy może zajrzeć, a Twoje oznaczenia pozostają w nim na stałe, w przeciwieństwie do szybko znikających aktualności w feedzie.
Oznaczeni eksperci mogą włączyć się w dyskusję lub podzielić artykuł ze swoją społecznością. Tak rośnie zasięg Twojego tekstu. W sytuacji, gdy budujesz profesjonalny wizerunek, docierasz do grona osób potencjalnie zainteresowanych tematem. Nie zapominaj jednak, że LinkedIn to nie platforma do chaotycznego linkowania, tylko środowisko dla biznesowych i zawodowych interakcji. Dbaj o to, by Twoje oznaczenia faktycznie stanowiły wartość merytoryczną. Jeśli przywołujesz kogoś do tablicy, przedstaw, co dana osoba może wnieść do konwersacji, i zaproś ją do konkretnego komentarza.
Nie ograniczaj się do jednego oznaczenia w artykule. Czasem możesz zacytować kilka wypowiedzi z różnych źródeł. Każdy taki akapit z “@” plus czyjeś nazwisko daje impuls do wzbogacenia dyskusji. Unikaj jednak bezcelowego wymieniania wielu nazwisk z rzędu w krótkim fragmencie – to nie wygląda dobrze i bywa postrzegane jako sztuczny sposób na zwrócenie uwagi. Zamiast tego rozkładaj wspomnienia na przestrzeni tekstu, gdzie są logicznie umieszczone w kontekście odpowiednich argumentów. Zadbaj o płynność narracji, łącząc wiedzę z personalnymi akcentami dotyczącymi poszczególnych specjalistów.
Co zrobić, gdy sam zostaniesz oznaczony w czyimś artykule? Warto zareagować, bo to oznacza, że ktoś ceni Twoją wiedzę lub doświadczenie. Napisz komentarz, podziękuj za wzmiankę, rozwiń myśl. Taki ruch świadczy o wdzięczności i otwartości, co często przekłada się na nowe kontakty czy zaproszenia do projektów. Również w tym przypadku działasz zgodnie z duchem LinkedIn, który opiera się na wzajemności i rozwoju relacji biznesowych.
Sposoby na oznaczenie w prywatnych wiadomościach, grupach i wydarzeniach
LinkedIn oferuje nie tylko standardowe posty i artykuły, ale też grupy i narzędzia związane z wydarzeniami oraz prywatnymi wiadomościami. Tam również możesz wprowadzać oznaczenia, które skupią uwagę odbiorcy i nadadzą dynamiki konwersacji. Wyobraź sobie, że jesteś członkiem zamkniętej grupy tematycznej, w której dyskutuje się o branżowych case study. Gdy ktoś pyta o pewne rozwiązania, a Ty wiesz, że kolega z pracy miał podobne doświadczenie, możesz napisać: “Hej @Jan Malinowski, może podzielisz się swoją wiedzą z ostatniego projektu?” Taka forma oznaczenia nie tylko wnosi wartość, ale też pokazuje, że dbasz o rozwój grupy, aktywnie zapraszając specjalistów do głębszych rozmów.
Jeśli uczestniczysz w wydarzeniach organizowanych poprzez LinkedIn – na przykład wirtualne konferencje czy webinary – zobaczysz chat lub sekcję komentarzy, w których również możesz używać “@” plus imię i nazwisko. To szczególnie przydatne, gdy panel dyskusyjny przyciąga wielu uczestników i trudno wychwycić odpowiedzi od konkretnych osób. Dzięki oznaczeniu ktoś precyzyjnie zauważy Twoje pytanie czy sugestię. Ludzie chętniej z Tobą porozmawiają, bo zobaczą, że kierujesz wiadomość właśnie do nich, a nie piszesz losowo dla wszystkich. Wydarzenia to także okazja do nawiązywania nowych relacji z osobami, które pierwszy raz spotykasz online, dlatego nie wahaj się zaprosić ich do kontaktów i kontynuować rozmów w prywatnych wiadomościach.
W prywatnych konwersacjach tagowanie nie działa w ten sam sposób co w publicznych postach, jednak możesz przywołać kogoś do danej konwersacji, tworząc czat grupowy. Jeśli chcesz rozszerzyć dyskusję na dodatkowego uczestnika, wystarczy go dodać do grupy i napisać np.: “@Magda Nowicka, pokazywałaś nam ciekawy raport. Czy możesz wysłać link?” Owszem, w prywatnej wiadomości nie pojawia się takie same publiczne powiadomienie, ale i tak widnieje to jako wyróżnienie osoby, którą wzywasz do tablicy. To użyteczne, gdy omawiacie ważne sprawy projektowe i chcesz uporządkować komunikację w jednym miejscu, zamiast pisać do każdego z osobna.
Warto też pamiętać o kulturze wypowiedzi w prywatnych wiadomościach. Oznaczenie w prywatnym dialogu z jedną osobą nie ma większego sensu, bo wiadomość trafia tylko do adresata, więc “@” staje się zbędne. Inaczej jest w przypadku rozmowy grupowej, gdzie oznaczenie może pomóc w precyzyjnym zwróceniu się do danej osoby. Podobnie w dużych firmach czy w projektach trwających w organizacji. LinkedIn bywa wtedy przestrzenią, gdzie członkowie zespołu komunikują się, jeśli wolą używać bardziej zawodowego kanału niż prywatne komunikatory.
Chociaż w obrębie grup i wydarzeń możesz zapraszać do dyskusji przez oznaczenia, najlepiej robić to z umiarem. Użytkownicy szybko wyczuwają, gdy ktoś nadużywa wspomnień, by wypromować własny wątek. Szczególnie w grupach, w których obowiązują zasady netykiety, rezygnuj z masowego tagowania. Lepiej zaprosić kilka osób, które faktycznie mogą wnieść ciekawe spostrzeżenia, niż przywołać całą grupę, nie dając żadnych wyjaśnień. Takie działania budują Twój wizerunek osoby, która rozumie mechanizmy pracy w społeczności i ceni czas innych użytkowników.
Z drugiej strony, jeśli w danej grupie aktywność spada, a dyskusje zamierają, możesz odważniej użyć oznaczeń, żeby poruszyć grupowiczów. W takim przypadku zapytaj, kto ma ochotę się wypowiedzieć, i oznacz najaktywniejszych członków społeczności. Napisz wyjaśnienie, dlaczego zwracasz się właśnie do nich, np.: “@Aleksandra Maj, zwykle miewasz ciekawe pomysły dotyczące marketingu, może pomożesz ruszyć dyskusję?” To osobiste podejście może zmotywować Aleksandrę do wzięcia udziału w rozmowie. Przy okazji reszta grupy zauważy Twoje zaangażowanie i chętniej się przyłączy.
Najczęstsze błędy w oznaczaniu i sposoby na inteligentną komunikację
Wiesz już, jak działa oznaczanie na LinkedIn, znasz zastosowanie w postach, artykułach, grupach i wiadomościach. Pora przyjrzeć się sytuacjom, kiedy ludzie używają tej funkcji w sposób niewłaściwy i tracą na tym zamiast zyskiwać. Pierwszy problem to zbyt nachalne tagowanie całej listy osób tylko po to, aby post zyskał na zasięgu. Wyobraź sobie materiał, w którym autor wymienia kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt nazwisk pod rząd. Taka publikacja wygląda nieestetycznie i zwykle wywołuje irytację. Użytkownicy odbierają to jako desperacką próbę zdobycia uwagi. Lepiej unikać masowego tagowania i stawiać na staranny dobór osób, które mogą mieć realny wpływ na rozmowę.
Kolejna pułapka to brak związku pomiędzy postem a osobami, które oznaczasz. Jeśli piszesz o nowej technologii w branży IT, a oznaczasz znajomych z działu księgowości, popełniasz błąd. Ta grupa osób może czuć się zdezorientowana i nie odpowie na Twój wpis. Dodatkowo Twoi odbiorcy mogą odnieść wrażenie, że robisz to, by sztucznie “podbić” dyskusję. Upewnij się więc, że oznaczenia mają sens dla tematu, który poruszasz. Wzmianki powinny dodawać głębi, zapraszając odpowiednie kompetencje i doświadczenie do wspólnej wymiany myśli. W końcu LinkedIn polega na profesjonalnych kontaktach, nie na przypadkowych wzmiankach.
Czasem warto pamiętać o limitach samej platformy. Zdarza się, że system nie pozwala oznaczyć wszystkich osób, jeśli próbujesz to zrobić hurtowo. LinkedIn stara się przeciwdziałać spamowi, chroniąc użytkowników przed lawiną powiadomień. Jeśli Twój post ma pięć lub sześć oznaczeń i zauważasz, że kolejne nazwy nie pojawiają się jako aktywne linki, możesz już wykorzystywać maksymalny pułap. Z jednej strony to utrudnienie, a z drugiej – wskazówka, by nie przesadzać z ilością. Wysokie liczby tagów bywają również blokowane, zwłaszcza gdy LinkedIn uzna, że Twoja treść przypomina spam. Pamiętaj, że algorytm weryfikuje Twoją aktywność, obserwując, czy naprawdę chcesz rozmawiać z tymi osobami, czy raczej polujesz na wyświetlenia.
Niektóre osoby pomijają komunikację w komentarzach po oznaczeniu. To też spory błąd. Jeśli wzywasz kogoś do dyskusji, postaraj się później zajrzeć do komentarzy i faktycznie wziąć udział w rozmowie. Ludzie doceniają, gdy autor posta angażuje się w ciąg dalszy, a nie tylko wrzuca temat i znika. Skupiasz w ten sposób uwagę, a oni mają poczucie, że kontakt z Tobą jest wartościowy. Nawiązują się trwalsze relacje, które często przekładają się na zaproszenia do projektów, rozmowy o współpracy lub rekomendacje. Brak odpowiedzi ze strony autora to sygnał, że oznaczenia były jedynie ozdobą albo próbą wymuszenia zaangażowania, co wystawia Cię w słabym świetle.
Pewnym błędem bywa też oznaczanie osób nieznajomych w wiadomości prywatnej z prośbą o natychmiastową reakcję. Dotyczy to głównie sytuacji, gdy ktoś szuka pracy i “taguje” rekruterów w masowej wysyłce. Lepiej zacząć od budowania relacji, wysłać krótkie i spersonalizowane zaproszenie do kontaktu, a dopiero potem pytać o ewentualną możliwość współpracy. Analogicznie w przypadku zapraszania influencerów czy cenionych ekspertów do swojego posta. Dobrze, byś miał z nimi jakiś punkt wspólny, na przykład wcześniejszą interakcję w komentarzach czy wspólnych znajomych, zamiast zupełnie z zaskoczenia oznaczać ważne nazwisko w branży. To chroni Cię przed odrzuceniem lub brakiem reakcji z ich strony.
- Unikaj masowego oznaczania dużej liczby osób w jednym wpisie.
- Zadbaj, aby wskazane profile miały związek z Twoją treścią.
- Nie zapominaj o kontynuacji dyskusji po użyciu tagu.
- Zachowuj higienę komunikacji i nie twórz wrażenia spamu.
- Rozsądnie używaj funkcji w prywatnych wiadomościach i grupach, pamiętając o potrzebach odbiorców.
Dzięki takiemu podejściu łatwiej Ci będzie budować spójną i profesjonalną obecność na LinkedIn. Oznaczanie w sensowny i przemyślany sposób procentuje, pozwalając tworzyć głębsze relacje, zamiast psuć Twój wizerunek nieprzemyślanymi wzmiankami. Pamiętaj, że to narzędzie służy ludziom gotowym do dzielenia się wiedzą i wzajemnej inspiracji. Jeśli respektujesz tę ideę i dbasz o jasny, kulturalny komunikat, z pewnością zauważysz, jak Twoje posty i komentarze ożywają, a wraz z nimi rosną Twoje kontakty i nowe perspektywy.