Początki i rozwój DigitalMarketer

Powstanie DigitalMarketer wiąże się z poszukiwaniem metod, które umożliwią przedsiębiorcom skuteczne prowadzenie kampanii online, często ograniczonych czasowo lub z niewielkimi zasobami. Ryan Deiss zauważył, że wiele osób próbuje opracowywać rozbudowane strategie, ale brakuje im konkretnego wsparcia, zwłaszcza przy aspektach technicznych. Dlatego w swoich pierwszych projektach kładł nacisk na tworzenie scenariuszy działań, które można wdrożyć bez szczególnie wyrafinowanego sprzętu czy dużych budżetów. Z czasem Deiss przyciągnął uwagę drobnych firm, które chciały dorównać większym markom w internecie, lecz nie wiedziały, jak zacząć budować widoczność. Wtedy właśnie powstał pomysł na platformę, która oferuje materiały edukacyjne, gotowe szablony i wsparcie merytoryczne. Z jej pomocą właściciele firm mają szansę rozumieć, czym jest segmentacja odbiorców i jak dobierać odpowiednie kanały dotarcia do nich.

Pierwsze produkty DigitalMarketer przyjęto z mieszanymi uczuciami – nie każdy rozumiał, że działania w sieci można ustrukturyzować w tak prosty sposób, korzystając z gotowych schematów. Deiss z kolei upierał się, że powtarzalność procesów i standaryzacja formularzy przyspieszają rozwój biznesu. Twierdził, że aby klienci uznali cię za wiarygodnego dostawcę usług, musisz regularnie komunikować wartości marki i przypominać o swoich propozycjach w punktach styku, gdzie twoja grupa docelowa rzeczywiście przebywa. Właśnie ta metoda doprowadziła DigitalMarketer do sukcesu – stopniowo tysiące osób zaczęło korzystać z kursów i materiałów, które ułatwiały planowanie aktywności marketingowych, od tworzenia treści po analizę danych.

Zalążki popularności pojawiły się, kiedy Deiss zaczął publikować studia przypadków, w których ludzie dzielili się osiągnięciami po wdrożeniu omawianych technik. Pojawiły się historie o wzroście sprzedaży w sklepach online, które wcześniej borykały się z niewielką konwersją, a także o projektach start-upowych, które dzięki usprawnionej komunikacji sprawniej pozyskiwały inwestorów. Duży wpływ na rozwój marki miało regularne organizowanie konferencji i webinariów, gdzie Deiss zapraszał innych ekspertów, by dzielili się swoimi patentami na skuteczną obecność w sieci. W ten sposób DigitalMarketer poszerzał krąg odbiorców – nie trafiał już tylko do początkujących właścicieli firm, lecz także do doświadczonych przedsiębiorców, którzy szukali świeżych rozwiązań.

Na tym etapie Ryan Deiss zaczął również eksperymentować z płatnymi kampaniami w Google czy Facebooku, by zobaczyć, jak daleko można posunąć się w optymalizacji kosztów akcji reklamowych. Fascynowało go, jak drobne zmiany w przekazie wizualnym czy treści mogą mieć wpływ na wzrost konwersji. Dzięki tym doświadczeniom DigitalMarketer zyskał reputację platformy łączącej nowatorskie koncepcje z praktyczną wiedzą. Kiedy klienci widzieli, że mają do czynienia z kimś, kto testuje wszystko na własnej skórze, byli bardziej przekonani do inwestowania czasu i środków w szkolenia. Deiss zawsze podkreśla, że nie ma uniwersalnego przepisu – każdy projekt jest inny, ale warto poznawać inspiracje, jakie daje środowisko cyfrowe.

Wizja współpracy i społeczność wokół DigitalMarketer

Deiss nie zamierzał działać w pojedynkę, dlatego od początku zachęcał do angażowania się w społeczność skupioną wokół DigitalMarketer. Cenił siłę kolektywnych doświadczeń, dlatego stawiał na grupy dyskusyjne i panele Q&A, które umożliwiają natychmiastowe rozwiązywanie problemów. Ta interaktywność przyciągnęła coraz więcej ludzi, bo nie czuli się osamotnieni w swoich wyzwaniach. W efekcie do dziś znajdziesz tam fora, gdzie uczestnicy kursów wymieniają się raportami, dzielą się wynikami eksperymentów i wspierają się, gdy pojawiają się trudności z interpretacją danych. Ten model współpracy sprawił, że DigitalMarketer zaczęto kojarzyć z dynamicznym środowiskiem, w którym można zdobywać wiedzę, ale też realnie rozwijać kontakt z innymi pasjonatami marketingu.

Dzięki temu DigitalMarketer nie ogranicza się do roli dostawcy jednorazowych poradników. Staje się czymś w rodzaju wielofunkcyjnej platformy edukacyjnej, która towarzyszy firmom na różnych etapach rozwoju – od małych sklepów online po zaawansowane marki pracujące nad skalowaniem na międzynarodowych rynkach. Wiele osób przyznaje, że to społeczność właśnie skłoniła je do dalszego testowania nowych technologii i kreowania odważniejszych kampanii.

Strategie i metody stosowane przez Ryan Deiss

Ryan Deiss od zawsze kładzie nacisk na to, aby wiedza dotycząca marketingu internetowego była dostępna w sposób uporządkowany. Jest przekonany, że nawet najbardziej zaawansowane strategie można zaprezentować krok po kroku, jeśli potrafi się zidentyfikować powtarzalne elementy. Deiss zaczął zatem wykorzystywać modele przedstawiające proces podejmowania decyzji zakupowych, aby zobrazować, jak internauci przechodzą od zainteresowania do konwersji. W praktyce oznacza to budowanie lejków, które obejmują różne etapy kontaktu z marką i pozwalają zadbać o spersonalizowane komunikaty. Według niego, właściwe dopasowanie treści do etapu podróży klienta sprawia, że można znacznie zwiększyć szanse na wzrost przychodu, a nie tylko krótkotrwały skok w statystykach.

Jednym z elementów metodologii Deissa jest podział na segmenty. Nie wrzuca wszystkich odbiorców do jednego worka, bo wie, że osoby o odmiennych potrzebach reagują na inne bodźce. Jeśli np. prowadzisz kampanie na platformach społecznościowych, to w komunikatach dla osób, które jeszcze nie znają twojej oferty, możesz przedstawić argumenty wyjaśniające, dlaczego powinny cię zaufać. Natomiast w komunikatach kierowanych do lojalnych klientów można wskazać dodatkowe korzyści, rabaty czy premiery nowych rozwiązań. Takie podejście zachęca do planowania i sprawia, że kampanie stają się mniej przypadkowe, bo każda z nich ma swój sprecyzowany cel i docelową publiczność.

Deiss docenia rolę automatyzacji w procesie prowadzenia kampanie online. Zauważa, że człowiek ma ograniczony czas, a narzędzia cyfrowe potrafią zastąpić wiele powtarzalnych zadań, od wysyłki spersonalizowanych e-maili do analizowania zachowań użytkowników na stronie. Twierdzi jednak, że automatyzacja nie powinna oznaczać utraty indywidualnego podejścia – wręcz przeciwnie, stara się pokazywać, jak można ją wykorzystać, by usprawnić kontakt z klientami i zadbać o ich komfort. Przykładem są sekwencje e-maili, które reagują na to, czy dana osoba oglądała materiał wideo, zapisała się na webinar czy dodała produkt do koszyka. Zamiast masowego wysyłania identycznej informacji, odbiorca otrzymuje treści dostosowane do poprzednich interakcji z marką.

Badanie efektywności i iteracyjny rozwój

W podejściu Ryana Deissa ciągłe testowanie i monitorowanie wyników stanowią podstawę długofalowego sukcesu. Uważa, że sama realizacja jednej kampanii czy jednego pomysłu nie wystarczy do dynamicznego rozwoju. Należy nieustannie sprawdzać, w jaki sposób użytkownicy reagują, a następnie wprowadzać poprawki. Ten iteracyjny charakter działań widać w wielu programach DigitalMarketer, które nawołują do regularnego analizowania statystyk i porównywania metryk dotyczących konwersji, częstotliwości otwierania e-maili, liczby kliknięć czy czasu spędzanego na stronie. Deiss przekonuje, że odwaga do wprowadzania modyfikacji odróżnia marki stabilne od tych, które popadają w stagnację.

Ten sam schemat stosuje w obszarze tworzenia treści marketingowych. Zamiast polegać na intuicyjnym przewidywaniu, co spodoba się czytelnikom, preferuje formułowanie hipotez i sprawdzanie ich w praktyce. Mogą to być testy A/B dotyczące nagłówka, układu strony czy nawet koloru przycisków. Wówczas rejestruje się, która wersja przynosi lepsze rezultaty, i dopiero na tej podstawie podejmuje się decyzję o dalszej kampanii. Dzięki temu Deiss uniknął wielu pułapek, w których firma inwestuje znaczące środki w pomysły niesprawdzone na małej próbie. W tej metodyce widać także dążenie do minimalizowania ryzyka – zamiast stawiać wszystko na jedną kartę, Deiss poszukuje najbardziej obiecujących wariantów.

Znaczenie systematyzacji wiedzy i budowa kompetencji w zespole

W ekosystemie, który stworzył Ryan Deiss, ważne miejsce zajmuje rozumienie, że każdy członek zespołu może (i powinien) posiadać podstawowe umiejętności dotyczące marketingu. Nie chodzi tutaj o to, by każdy stał się ekspertem w projektowaniu graficznym czy obsłudze skomplikowanych narzędzi analitycznych. Chodzi raczej o świadomość procesów, dzięki której cała organizacja wie, co się dzieje z komunikatami kierowanymi do klientów. Deiss zwraca uwagę, że nawet niewielkie przedsiębiorstwo może działać znacznie wydajniej, jeśli przynajmniej kilka osób rozumie, jak formułować skuteczne oferty, jak zaplanować serię e-maili i na co zwracać uwagę podczas monitorowania wskaźników.

Dla wielu marek to właśnie inspiracja z DigitalMarketer stała się przyczynkiem do tworzenia nowych procedur i wewnętrznych szkoleń. Zasady ustalone przez Deissa i jego zespół można łatwo przenieść na grunt innego biznesu, bo nie opierają się na jednorazowych trikach, lecz na powtarzalnych schematach. To fascynujące, że ludzie, którzy wcześniej nie mieli większej styczności z planowaniem kampanii, nagle odkrywają, że dzięki prostym scenariuszom mogą stworzyć spójny lejek sprzedażowy. Deiss oczywiście zachęca, by rozwijać kompetencje w miarę potrzeb i poszerzać wiedzę o takie zagadnienia jak SEO, reklama w social media czy automatyzacja, ale zawsze zaczyna od fundamentów.

Ta systematyzacja przekłada się na korzyści również dla większych organizacji, które muszą zharmonizować pracę różnych działów: marketingu, sprzedaży, obsługi klienta czy IT. Kiedy każda komórka rozumie, jaką funkcję spełnia w całym procesie pozyskiwania i utrzymywania klientów, unika się chaosu i sprzecznych komunikatów. Deiss zachęca zatem, by wprowadzić wewnętrzne standardy, np. dotyczące tonacji wypowiedzi lub sposobu reagowania na zapytania. W rezultacie firma nie tylko staje się bardziej konsekwentna, ale też buduje większe zaufanie odbiorców, którzy widzą, że komunikacja zawsze jest spójna.

Rozwijanie zasobów i długofalowe planowanie

Deiss często podkreśla, że udany marketing to coś więcej niż efektowna reklama. Jego zdaniem długofalowe rezultaty zależą od tego, w jaki sposób przedsiębiorstwo zarządza swoimi zasobami. Możesz inwestować ogromne środki w kampanię, która przyniesie chwilowy ruch, ale nie podtrzyma zainteresowania na kolejnych etapach. Lepszym podejściem jest rozplanowanie budżetu w taki sposób, aby nie tylko przyciągnąć uwagę, ale też móc stworzyć wartościowe treści czy wprowadzić nowe narzędzia do obsługi klientów. Deiss twierdzi, że to właśnie ten balans między agresywną promocją a dopracowaniem produktu decyduje o utrzymaniu nabywców.

DigitalMarketer dostarcza różnorodnych materiałów pozwalających na spojrzenie w przyszłość. Obejmują one tworzenie tzw. map podróży klienta, które opisują wszystkie etapy kontaktu z marką. W ten sposób można antycypować momenty, w których użytkownik może się zniechęcić i zmienić dostawcę usług. Wiedza o tych newralgicznych punktach pomaga w planowaniu działań, takich jak dodatkowe ankiety, bonusy czy wiadomości e-mail, które przypominają o wartościach produktu. Deiss zachęca do ujęcia wszystkich tych aspektów w jednej, zintegrowanej strukturze. Unikasz wtedy rozbieżności, które mogłyby powstać, gdy poszczególne działy firmy nie komunikują się między sobą.

  • Automatyzacja – oszczędza czas i usprawnia komunikację z różnymi segmentami klientów.
  • Analiza danych – regularne sprawdzanie wskaźników pozwala ustalić, co działa, a co należy poprawić.
  • Treści – wartościowy content przyciąga odbiorców i buduje markę eksperta.
  • Spójny lejek – łączy działania online w przemyślaną całość.

Ryan Deiss przyznaje, że sam nie byłby w stanie samodzielnie przeprowadzić wszystkich tych zaawansowanych analiz, dlatego tak ważne jest dla niego stworzenie środowiska, w którym każda osoba ma dostęp do kluczowych informacji, narzędzi czy modułów szkoleniowych. Twierdzi, że marketing cyfrowy nieprzerwanie się zmienia, więc dobry zespół uczy się i adaptuje w miarę pojawiających się nowości. W efekcie nawet firmy o niedużych zasobach mogą przejść przyspieszony kurs i zacząć konkurować z liderami rynku. Właśnie to przekonanie o egalitarności potencjału sieci stanowi jedną z głównych motywacji Deissa – chęć podzielenia się wiedzą, by inne marki mogły rosnąć w siłę.

Umów się na darmową
konsultację


Jesteś zainteresowany usługą? Chcesz dowiedzieć się więcej? Zapraszamy do kontaktu – przeprowadzimy bezpłatną konsultację.

 

    Ile to kosztuje?

    Koszt uzależniony jest od usług zawartych w wybranym planie. Możesz wybrać jeden z gotowych planów lub opracowany indywidualnie, dostosowany do potrzeb Twojej firmy zależnie od tego, jakich efektów oczekujesz. Umów się z nami na bezpłatną konsultację, a my przyjrzymy się Twojej firmie.

    Zadzwoń Napisz