Responsywna strona internetowa – co to jest i dlaczego ma znaczenie?
- 39 minut czytania
- Dlaczego responsywność ma znaczenie?
- Era mobilna: zmiana nawyków użytkowników
- Wpływ na doświadczenie użytkownika (UX)
- Znaczenie dla SEO i widoczności w Google
- Konsekwencje braku responsywności
- Jak działa responsywna strona?
- Elastyczny układ i uniwersalny projekt
- Punkty przerwania – dostosowanie do różnych rozmiarów
- Jedna strona zamiast wielu wersji
- Co się zmienia na stronie responsywnej?
- Jak rozpoznać, czy strona jest responsywna?
- Korzyści biznesowe z responsywności
- Lepsze zaangażowanie i zadowolenie klientów
- Wyższa konwersja i wzrost sprzedaży
- Większy zasięg i dostępność
- Profesjonalny wizerunek i zaufanie
- Oszczędność i efektywność operacyjna
- Jak zadbać o responsywną stronę w swojej firmie?
- Audyt obecnej strony
- Modernizacja lub redesign, jeśli to konieczne
- Współpraca z odpowiednimi specjalistami
- Testowanie na różnych urządzeniach
- Stałe ulepszanie i aktualizacje
Responsywna strona internetowa to termin, który coraz częściej pojawia się w kontekście obecności firm w internecie. Dla wielu właścicieli firm czy marketerów może brzmieć technicznie, ale jego zrozumienie jest niezwykle ważne dla sukcesu w sieci. Żyjemy w czasach, gdy większość osób przegląda strony WWW na smartfonach i tabletach – urządzenia mobilne stały się głównym narzędziem dostępu do internetu. Co to oznacza dla Twojej strony firmowej? Jeśli witryna nie wyświetla się poprawnie na małym ekranie telefonu, użytkownicy szybko się zniechęcą. Mogą opuścić stronę i poszukać informacji u konkurencji. Tego byśmy nie chcieli.
W tym artykule w przystępny sposób wyjaśnimy, czym tak naprawdę jest responsywność strony internetowej i dlaczego ma ona tak duże znaczenie z perspektywy osoby nietechnicznej. Dowiesz się, jak działają strony responsywne, jak wpływają na doświadczenie użytkownika, pozycję strony w wynikach wyszukiwania (SEO) oraz na wyniki biznesowe, takie jak sprzedaż online. Podpowiemy też, jak rozpoznać, czy dana strona jest responsywna, oraz co zrobić, aby Twoja witryna spełniała ten standard. Wszystko to bez zbędnego żargonu – prostym językiem, z praktycznymi przykładami.
Dlaczego responsywność ma znaczenie?
Dzisiejszy internet wygląda zupełnie inaczej niż dekadę temu. Zmieniły się przede wszystkim urządzenia, na których przeglądamy strony WWW. Jeszcze kilka lat temu większość użytkowników korzystała głównie z komputerów stacjonarnych lub laptopów. Dziś smartfony są często pierwszym, a nieraz jedynym urządzeniem do surfowania po sieci. W efekcie sposób, w jaki odbiorcy wchodzą w interakcję ze stronami internetowymi, uległ znaczącym przemianom. Responsywność – czyli zdolność strony do dostosowania się do ekranu urządzenia – stała się niezwykle ważna. Dlaczego? Przyjrzyjmy się kilku istotnym aspektom, które pokazują znaczenie responsywności.
Era mobilna: zmiana nawyków użytkowników
Statystyki nie pozostawiają złudzeń: z roku na rok rośnie odsetek osób przeglądających internet na urządzeniach mobilnych. Dla wielu z nas smartfon towarzyszy na każdym kroku – służy do czytania wiadomości, robienia zakupów online, sprawdzania mediów społecznościowych czy wyszukiwania lokalnych usług. Jeśli witryna nie wyświetla się poprawnie na małym ekranie, użytkownik od razu to zauważy. Jak to wygląda w praktyce? Weźmy przykład: potencjalny klient szuka w Google informacji o restauracji lub sklepie. Klikając w wynik, trafia na Twoją witrynę. Ale jeśli musi nieustannie powiększać tekst palcami, przesuwać widok na boki, by przeczytać ofertę, albo długo czekać aż strona się załaduje – jego frustracja rośnie z każdą sekundą. Bardzo możliwe, że zanim zdąży zapoznać się z treścią, zrezygnuje i wybierze inną stronę, bardziej przyjazną dla urządzeń mobilnych.
W erze mobilnej pierwsze wrażenie często decyduje o tym, czy użytkownik zostanie na stronie. Witryna, która wyświetla się czytelnie i estetycznie na smartfonie czy tablecie, od razu zyskuje przewagę. Użytkownik nie musi się zastanawiać, jak dotrzeć do menu czy gdzie znajduje się przycisk kontaktowy – wszystko jest na swoim miejscu, tylko mniejsze i wygodnie ułożone. Taki komfort przeglądania sprawia, że odbiorca chętniej pozostanie dłużej na stronie, zapozna się z ofertą, a nawet dokona zakupu lub innej pożądanej akcji. Krótko mówiąc: responsywność bezpośrednio wpływa na satysfakcję odwiedzających.
Wpływ na doświadczenie użytkownika (UX)
Doświadczenie użytkownika, określane często skrótem UX (od ang. User Experience), to ogół wrażeń i odczuć, jakie towarzyszą osobie korzystającej ze strony internetowej. Nawet jeśli to pojęcie brzmi fachowo, jego sedno jest proste: chodzi o to, czy korzystanie z witryny jest wygodne, intuicyjne i przyjemne, czy wręcz przeciwnie – frustrujące i męczące. Responsywność strony ma ogromny wpływ na UX, zwłaszcza w kontekście użytkowników mobilnych.
Wyobraź sobie, że odwiedzasz stronę firmową na telefonie i wszystko działa tak, jak powinno. Tekst ma odpowiednią wielkość i nie wymaga ciągłego powiększania. Obrazy są dopasowane do ekranu i nie “uciekają” poza widoczny obszar. Menu jest przejrzyste – być może zamiast pełnego menu znanego z wersji desktopowej widzisz ikonę trzech kresek, tzw. menu hamburger, którą łatwo kliknąć kciukiem, by rozwinąć listę podstron. Przyciski i linki są wystarczająco duże, by można je było komfortowo dotknąć palcem, nie obawiając się, że kliknie się coś innego przez przypadek. Cały układ strony automatycznie dopasował się do pionowego ekranu smartfona. To właśnie jest pozytywne doświadczenie użytkownika na stronie responsywnej – wszystko działa płynnie, tak jak użytkownik oczekuje.
Teraz kontrastowo: strona nieresponsywna (czyli taka, która nie dostosowuje się do urządzenia). Na ekranie telefonu pojawia się jej pomniejszona wersja, dokładnie taka jak na dużym monitorze, tylko skurczona. Tekst jest mikroskopijny, linki tak małe, że trafienie w nie palcem graniczy z cudem. Trzeba ciągle przewijać w poziomie, żeby przeczytać pełne zdania, bo część treści “wystaje” poza ekran. Próba kliknięcia w menu kończy się przypadkowym naciśnięciem innego elementu. Frustracja narasta. Nic dziwnego, że w takiej sytuacji większość osób po prostu opuszcza stronę. Negatywne doświadczenie użytkownika oznacza utratę potencjalnego klienta.
Z perspektywy właściciela biznesu oznacza to jedno: zadowolenie użytkowników powinno być priorytetem. Jeżeli zapewnisz odbiorcom wygodny dostęp do treści na każdym urządzeniu, odwdzięczą Ci się dłuższym pobytem na stronie, większym zaangażowaniem, a ostatecznie – większym prawdopodobieństwem skorzystania z Twoich usług lub produktów. Responsywność jest nieodzownym elementem budowania dobrego UX w obecnych czasach.
Znaczenie dla SEO i widoczności w Google
Dobry UX przekłada się nie tylko na zadowolenie użytkowników, ale także na widoczność Twojej strony w wynikach wyszukiwania. SEO, czyli optymalizacja strony pod kątem wyszukiwarek internetowych (ang. Search Engine Optimization), to w dużej mierze gra według reguł dyktowanych przez Google. A Google od lat konsekwentnie stawia na mobilność i wygodę użytkownika mobilnego. Co to oznacza w praktyce?
Jeśli Twoja strona nie jest responsywna, może to negatywnie odbić się na jej pozycji w wynikach wyszukiwania, zwłaszcza gdy użytkownicy szukają czegoś na telefonach. Już w 2018 roku Google wprowadziło tzw. Mobile-First Indexing, co oznacza, że algorytm ocenia i indeksuje strony w pierwszej kolejności na podstawie ich wersji mobilnej. Innymi słowy, dla Google liczy się przede wszystkim to, jak Twoja witryna działa i wygląda na smartfonie. Strona nieresponsywna, która na telefonie jest trudna w obsłudze lub wolno się ładuje, zyska niższą ocenę jakości od wyszukiwarki. Skutek? Może być trudniej jej osiągnąć wysoką pozycję w wynikach wyszukiwania. Konkurencyjne witryny, które są przyjazne urządzeniom mobilnym, będą faworyzowane.
Ponadto Google oficjalnie przyznało, że dostosowanie strony do urządzeń mobilnych jest jednym z czynników rankingowych. To znaczy, że w przypadku dwóch stron o podobnej jakości treści, ta, która jest responsywna i zapewnia lepsze wrażenia na komórce, ma większą szansę znaleźć się wyżej w wynikach niż ta, która mobilnych standardów nie spełnia. Dla właściciela firmy przekłada się to na bardzo konkretną korzyść: większa widoczność w Google oznacza więcej odwiedzin potencjalnych klientów. Jeśli strona spada w rankingu z powodu braku responsywności, tracisz tę cenną szansę dotarcia do szerszej publiczności.
Warto też wspomnieć o pośrednich efektach responsywności na SEO. Strona łatwa w obsłudze przekłada się na dłuższy czas spędzany przez użytkowników na niej i mniejszy współczynnik odrzuceń (bounce rate). Wyszukiwarki interpretują takie sygnały pozytywnie – skoro ludzie nie opuszczają strony od razu, to znaczy, że znaleźli tam coś wartościowego i strona spełnia ich oczekiwania. To dodatkowo może poprawiać pozycję w wynikach. Z kolei strona, z której większość mobilnych użytkowników ucieka po kilku sekundach, wysyła do Google sygnał: „to miejsce nie oferuje dobrej jakości dla odwiedzających”.
Podsumowując, responsywność jest istotna nie tylko z punktu widzenia użytkowników, ale również algorytmów wyszukiwarek. Lepsze SEO i wyższa pozycja w Google to jeden z realnych benefitów posiadania strony dostosowanej do urządzeń mobilnych.
Konsekwencje braku responsywności
Omówiliśmy już, co pozytywnego daje responsywna strona, czas więc wyraźnie zaznaczyć, jakie są skutki zaniedbania tego aspektu. Niestety, brak responsywności może sporo kosztować – i nie chodzi tu tylko o kwestie techniczne, ale przede wszystkim o wymierne straty biznesowe.
Przede wszystkim, tak jak wspominaliśmy, możesz tracić odwiedzających już na starcie. Użytkownicy mobilni, widząc niewygodną stronę, często w ciągu kilku sekund decydują się ją opuścić. Wyobraź sobie, że połowa osób wchodzących na Twoją witrynę z telefonu natychmiast z niej rezygnuje, bo nie da się jej komfortowo przeglądać. To tak, jakby połowa potencjalnych klientów odwracała się i wychodziła z Twojego sklepu zaraz po przekroczeniu progu – ogromna strata szans.
Dalej, brak responsywności obniża wspomniane wcześniej pozycje w wyszukiwarkach. Jeśli konkurencja ma stronę przyjazną mobilnie, a Ty nie, to w wyścigu o czołowe miejsca na liście wyników zawsze będziesz krok z tyłu. Mniej odwiedzin z Google to mniej potencjalnych zapytań ofertowych, rejestracji czy transakcji.
Kolejną konsekwencją jest negatywny wpływ na wizerunek marki. Strona internetowa często bywa pierwszym punktem kontaktu klienta z Twoją firmą. Jeżeli ta „wirtualna wizytówka” jest niewygodna w obsłudze na smartfonie, firma może sprawiać wrażenie, że nie nadąża za trendami ani nie troszczy się o potrzeby klientów. W obecnych czasach brak mobilnej wersji strony to niemal sygnał, że strona jest przestarzała. To trochę tak, jakby firma w XXI wieku posługiwała się faksem zamiast e-maila – niby działa, ale świadczy o braku modernizacji. Klient może nabrać wątpliwości, czy oferta firmy jest równie „przestarzała”, czy może obsługa klienta nie jest stawiana na pierwszym miejscu.
Ostatnim wartym wspomnienia skutkiem jest utrata przewagi konkurencyjnej. Jeśli Twoi rywale rynkowi inwestują w nowoczesne, responsywne strony, a Ty nie, to oddajesz im pole walki o klienta. W branży e-commerce czy usług online bardzo łatwo porównać oferty – użytkownik może szybko sprawdzić kilka witryn i wybierze tę, na której czuje się dobrze. Brak responsywności może więc oznaczać, że świadomie lub nieświadomie kierujesz klientów w stronę konkurencji, bo tam łatwiej coś zamówić czy znaleźć informację na telefonie.
Reasumując, ignorowanie responsywności nie jest opcją, na którą firmy mogą sobie pozwolić. To element obecnego standardu w internecie. Jeśli Twoja strona jakimś cudem dotąd działała bez wersji mobilnej, najwyższy czas to zmienić – w przeciwnym razie konsekwencje będą coraz bardziej odczuwalne w postaci utraconych klientów i przychodów.
Jak działa responsywna strona?
Skoro wiemy już, że responsywna strona to dziś konieczność, przyjrzyjmy się, jak to właściwie działa. Nie zagłębiając się nadmiernie w technikalia, warto zrozumieć ogólną zasadę. Wielu osobom nietechnicznym responsywność może kojarzyć się z jakąś “magiczną” funkcją albo oddzielną wersją witryny. Tymczasem idea jest stosunkowo prosta: zamiast tworzyć kilka oddzielnych wersji strony (np. osobno na komputer, osobno na telefon), buduje się jeden serwis, który jest elastyczny. Taki elastyczny projekt potrafi automatycznie zmieniać swój układ i wygląd w zależności od tego, na jakim urządzeniu i ekranie jest wyświetlany.
Elastyczny układ i uniwersalny projekt
Responsywna strona internetowa wykorzystuje tzw. elastyczny układ (fluid layout) i elementy skalujące się automatycznie. Co to oznacza? Wyobraź sobie gumową siatkę czy matrycę, na której ułożono elementy Twojej strony: nagłówki, akapity tekstu, obrazy, menu, kolumny z ofertą itp. Ta siatka jest w stanie rozciągać się lub kurczyć, a elementy na niej ułożone proporcjonalnie zmieniają swoje rozmiary i położenie. Dzięki temu niezależnie od tego, czy rozciągniemy stronę na dużym ekranie monitora, czy „ściskamy” ją do rozmiaru małego wyświetlacza telefonu, zawartość wciąż pozostaje czytelna i uporządkowana.
Jedną z najważniejszych zasad jest tutaj stosowanie procentów zamiast pikseli. W tradycyjnym, nieresponsywnym podejściu projektowania stron, elementy często miały sztywno przypisaną szerokość w pikselach. Na przykład kolumna tekstu mogła mieć stałą szerokość 800 px – na monitorze 1200 px obok niej można było zmieścić dodatkową kolumnę boczną, ale na ekranie 360 px (typowym dla smartfona) taka kolumna by się nie zmieściła w całości. W responsywnym projekcie zamiast stałej liczby pikseli używa się wartości względnych, takich jak procenty. Kolumna może zajmować np. 50% szerokości ekranu, niezależnie od tego, ile to fizycznie pikseli. W efekcie na dużym ekranie 50% to dużo (np. pół ekranu monitora), a na małym 50% to węższy pas (połowa ekranu telefonu). Elementy same dostosowują się do przestrzeni, jaką mają dostępną.
Dodatkowo stosuje się elastyczne obrazy i multimedia. Obrazek na stronie responsywnej zazwyczaj automatycznie dostosowuje się do szerokości kontenera, w którym się znajduje. Oznacza to, że grafika zmniejszy się na telefonie, by zmieścić się na ekranie, a powiększy (do pewnego limitu) na większym wyświetlaczu, zachowując odpowiednią jakość. Wszystko to sprawia, że strona przypomina substancję, która przyjmuje kształt naczynia – niczym woda dopasowująca się do kubka czy butelki. Tą “cieczą” są treści i elementy strony, a “naczyniem” ekran urządzenia.
Punkty przerwania – dostosowanie do różnych rozmiarów
Sama elastyczność układu to nie wszystko. W projektowaniu responsywnym wykorzystuje się także tzw. punkty przerwania (z ang. breakpoints). Są to pewne zdefiniowane szerokości ekranu, przy których układ strony może ulec wyraźniejszej zmianie, by jak najlepiej wykorzystać dostępną przestrzeń. Można to porównać do punktów granicznych, w których strona “wie”, że czas przeorganizować elementy.
Przykładowo: projektant strony może ustalić, że jeśli szerokość ekranu spadnie poniżej 768 pikseli (co odpowiada mniej więcej tabletom w pionowej orientacji lub małym tabletom), to witryna zmieni układ z trzech kolumn na dwie. A gdy szerokość spadnie poniżej 480 pikseli (typowy mały smartfon), układ przejdzie z dwóch kolumn na jedną. Dzięki temu na wąskich ekranach użytkownik nie widzi trzech mikroskopijnych kolumienek obok siebie, lecz ma wszystko elegancko ułożone w pionie, jedna sekcja pod drugą, na pełną szerokość małego ekranu.
Te punkty przerwania to nic innego jak wbudowane w kod strony “zasady”, które mówią: jeśli ekran jest mniejszy niż X, zastosuj inne ustawienie stylów. W praktyce, odwiedzając stronę na telefonie, często dostajemy nieco inną wersję układu niż na komputerze – ale to wciąż ta sama strona, ten sam adres i ta sama treść, tylko ułożona inaczej. Na przykład na dużym monitorze menu nawigacyjne może być rozłożone poziomo na pasku u góry z wszystkimi pozycjami widocznymi obok siebie. Jednak na smartfonie przy punkcie przerwania menu to może zamienić się we wspomnianą ikonę hamburgera, a po kliknięciu wyświetlić w formie listy w dół ekranu. Podobnie trójkolumnowa sekcja z informacjami o usługach w wersji mobilnej może zmienić się w trzy podsekcje jedna pod drugą.
Wszystko to dzieje się automatycznie dzięki regułom zawartym w arkuszach stylów strony. Dla Ciebie jako dla użytkownika lub właściciela strony nie jest istotne, jak programiści to wdrożyli – ważne, że dobrze zaprojektowana strona RWD “myśli” za nas i sama wie, kiedy i jak przeorganizować zawartość, by nadal była funkcjonalna i estetyczna.
Jedna strona zamiast wielu wersji
By w pełni docenić ideę responsywności, warto wspomnieć o starszym podejściu do problemu mobilności. Zanim technika RWD stała się powszechna, firmy często tworzyły oddzielne mobilne wersje stron. Możesz kojarzyć to z praktyki sprzed kilkunastu lat: strony miały adresy typu m.twojadomena.pl lub mobile.twojadomena.com – były to osobne serwisy przeznaczone tylko na telefony. Rozwiązanie to miało jednak wiele wad. Trzeba było projektować i utrzymywać dwie (albo i więcej) wersje tej samej strony: jedną na komputery, drugą na mobile, czasem dodatkowo wersję na tablety. Wprowadzanie aktualizacji treści było podwójną pracą – np. jeśli zmienił się adres firmy, należało go poprawić na stronie głównej w wersji desktop i osobno w wersji mobilnej. Ponadto, takie równoległe strony często różniły się zakresem funkcjonalności i zawartości, przez co użytkownik mobilny dostawał okrojoną, mniej wygodną wersję serwisu.
Responsive Web Design rozwiązał ten problem proponując jedno uniwersalne rozwiązanie. Jedna strona obsługująca wszystkie urządzenia oznacza mniej pracy przy utrzymaniu i spójne doświadczenie użytkownika. Nie ma ryzyka, że mobilna wersja jest nieaktualna względem pełnej, bo wszystko działa jako jeden, zintegrowany system. Gdy edytujesz czy dodajesz treść na stronie, automatycznie skorzystają z tego wszyscy odwiedzający – bez względu na to, jakiego sprzętu używają. Dla biznesu oznacza to również oszczędność kosztów i czasu – zamiast inwestować w osobny serwis mobilny (lub co gorsza rezygnować z niego, skazując użytkowników telefonów na złą obsługę), wkładasz środki w jedno rozwiązanie, które działa wszędzie.
Współcześnie prawie wszystkie nowoczesne strony tworzone są od razu jako responsywne. To nie jest dodatkiem, lecz standardem branżowym. Jeśli korzystasz z popularnych systemów zarządzania treścią (CMS) jak WordPress, Joomla czy Wix, większość dostępnych szablonów i motywów ma wbudowaną responsywność. Podobnie, agencje interaktywne i webdeveloperzy zazwyczaj domyślnie implementują RWD przy nowych projektach. Niemniej, warto zawsze upewnić się przy zlecaniu wykonania strony, że wykonawca na pewno uwzględni aspekt responsywności.
Co się zmienia na stronie responsywnej?
Warto jeszcze odpowiedzieć na pytanie: co konkretnie zmienia się na stronie, gdy przeglądamy ją na różnych urządzeniach? Mówiliśmy o układzie kolumn i menu, ale to nie wszystko. Oto kilka typowych przykładów zmian, jakie niesie za sobą responsywność:
- Tekst i czcionki: Na małym ekranie tekst musi być czytelny bez powiększania. Dlatego responsywna strona może mieć dynamicznie zmieniający się rozmiar czcionki – np. nagłówek, który na desktopie ma 36 pikseli, na smartfonie może automatycznie zmniejszyć się do 24 px, żeby zmieścił się w jednej linijce. Często też odstępy między akapitami czy wysokość linii są korygowane, by poprawić czytelność na małej powierzchni.
- Obrazy i multimedia: Jak wspomniano, obrazy skalują się do szerokości ekranu. Dodatkowo, niektóre mniej ważne grafiki czy elementy mogą być na telefonie ukryte, jeśli są tylko “dekoracją”, a zabierają cenne miejsce. Na przykład duże tło w nagłówku może być zastąpione jednolitym kolorem w wersji mobilnej, by strona szybciej się wczytała i nie zużywała nadmiernie transferu danych użytkownika.
- Nawigacja: Menu nawigacyjne często przybiera uproszczoną formę. Poza wspomnianym hamburgerem, możliwe jest też zgrupowanie pewnych mniej istotnych odnośników w jeden rozwijany przycisk „Więcej”. Chodzi o to, by najważniejsze sekcje były łatwo dostępne, a cała lista nie zajmowała połowy ekranu telefonu.
- Kolumny i sekcje: Wielokolumnowe układy zmieniają się w jednokolumnowe. Jeśli np. na stronie głównej obok siebie widnieją trzy oferty lub trzy artykuły blogowe (po trzy w rzędzie), to w komórce prawdopodobnie zobaczysz je jedna pod drugą, aby były większe i czytelniejsze. Podobnie z sidebarami (kolumnami bocznymi) – na desktopie mamy często boczną kolumnę z dodatkowymi informacjami, nawigacją czy reklamami, a na telefonie ta kolumna może zostać przeniesiona na dół strony, pod główną treść, albo zwinięta w jakiś przycisk.
- Przyciski i elementy interaktywne: Na dotykowych ekranach zmienia się sposób, w jaki obsługujemy stronę. Zamiast precyzyjnego kursora myszy mamy palec, który jest mniej dokładny. Dlatego responsywna strona często ma większe przyciski i więcej pustej przestrzeni wokół elementów klikalnych na wersjach mobilnych – żeby łatwo było w nie trafić i aby elementy nie były zbyt blisko siebie.
- Formularze: Wszelkie pola formularzy (np. zapytania ofertowego czy rejestracji) muszą być użyteczne na małym ekranie. To oznacza m.in. że da się je kliknąć i wprowadzić tekst bez przybliżania strony. Często dostosowuje się też klawiaturę ekranową – np. dla pola „Telefon” strona może zasugerować klawiaturę numeryczną na smartfonie, a dla „Email” – klawiaturę ze znakami @ i kropką łatwiej dostępnych.
Te wszystkie zmiany razem sprawiają, że użytkownik ma poczucie, iż strona wręcz powstała specjalnie pod jego urządzenie. Nic nie odstaje, nic się nie psuje – choć tak naprawdę za kulisami strona dynamicznie się przeobraża, pozostając tym samym serwisem. Dobra strona responsywna dba o spójność doświadczenia: niezależnie czy oglądasz ją w przeglądarce na dużym iMacu, na przeciętnym laptopie, na pionowo ustawionym iPadzie czy na niedużym smartfonie – powinna przekazać te same treści i wywołać podobnie pozytywne odczucia.
Jak rozpoznać, czy strona jest responsywna?
Z perspektywy laika możesz zapytać: skąd mam wiedzieć, czy dana strona (np. strona mojej firmy) jest responsywna? Na szczęście nie trzeba do tego specjalistycznych narzędzi – istnieje kilka prostych metod, by to sprawdzić.
Najprostszym testem jest po prostu otwarcie strony na smartfonie. Wejdź na witrynę za pomocą telefonu i spróbuj z niej normalnie korzystać. Zwróć uwagę, czy musisz powiększać ekran, aby przeczytać tekst, lub przewijać w bok, żeby zobaczyć całą zawartość. Jeżeli wszystko ładuje się przejrzyście, a Ty możesz bez problemu scrollować w dół, czytając kolejne sekcje, i nie czujesz potrzeby „zoomowania” – najprawdopodobniej strona jest responsywna. Warto przeklikać kilka podstron: ofertę, kontakt, galerię zdjęć itp., bo czasem zdarza się, że strona główna jest dostosowana, a np. starsza podstrona już nie do końca.
Drugim łatwym sposobem – dla tych, którzy częściej siedzą przy komputerze niż na telefonie – jest zmniejszenie okna przeglądarki na desktopie. Otwórz stronę na laptopie lub komputerze, a następnie chwyć za krawędź okna i zacznij je zwężać (zmniejszać szerokość). Obserwuj, co się dzieje z zawartością. Jeśli widzisz, że elementy strony „przeskakują” – np. trzy kolumny zamieniają się w dwie, potem w jedną; menu nagle zmienia formę na rozwijaną listę; obrazy się skalują – oznacza to, że reaguje na zmiany szerokości, czyli jest responsywna. Jeśli natomiast przy zmniejszaniu okna nic się nie zmienia, tylko w pewnym momencie zaczyna pojawiać się dolny pasek przewijania (co sugeruje, że strona przestała się mieścić i trzeba przewijać w bok) – to znak, że strona nie jest responsywna.
Istnieją również darmowe narzędzia online do testowania responsywności. Można skorzystać z tzw. emulatorów urządzeń mobilnych dostępnych w internecie. Działają one w ten sposób, że wprowadzasz adres swojej strony, a narzędzie wyświetla, jak strona wygląda na różnych popularnych urządzeniach (np. iPhone, duży smartfon z Androidem, tablet, itp.). Narzędzia te symulują różne szerokości ekranu. Przykłady takich rozwiązań to chociażby strony oferujące Responsive Design Tester. Również Google udostępnia własny test mobilny (Google Mobile-Friendly Test), który analizuje, czy Twoja strona jest przyjazna dla urządzeń mobilnych i wskazuje ewentualne problemy. Choć jako nietechniczna osoba nie musisz znać szczegółów, warto wiedzieć, że takie możliwości istnieją – może podpowiesz o nich swojemu specjaliście IT lub agencji, która opiekuje się Twoją stroną.
Podsumowując, rozpoznanie responsywności sprowadza się do odpowiedzi na pytanie: czy na różnych urządzeniach strona zachowuje się elastycznie? Jeśli tak – wszystko jest w porządku. Jeśli nie – czas pomyśleć o zmianach, o czym szerzej w dalszej części artykułu.
Korzyści biznesowe z responsywności
Skoro znamy już zasady działania stron responsywnych oraz to, jak bardzo są one istotne dla użytkowników i SEO, przełóżmy to na konkretne korzyści biznesowe. W końcu dla właściciela firmy czy marketera ważne jest przede wszystkim, jaki wpływ dana zmiana lub inwestycja ma na wyniki firmy. Możemy śmiało powiedzieć, że inwestycja w responsywną stronę internetową to inwestycja, która zwraca się w wieloraki sposób. Poniżej omawiamy najważniejsze z nich.
Lepsze zaangażowanie i zadowolenie klientów
Pierwszą oczywistą zaletą posiadania responsywnej strony jest zwiększone zadowolenie osób odwiedzających Twoją witrynę. Szczęśliwy użytkownik to cenny użytkownik – spędzi na stronie więcej czasu, przeczyta więcej informacji o ofercie, a co ważne, będzie miał pozytywne skojarzenia z marką. Dobre pierwsze wrażenie w internecie przekłada się na większe zaufanie.
Jeżeli ktoś odwiedza stronę firmy i od początku czuje, że wszystko działa płynnie – np. obrazy ładują się szybko, tekst jest czytelny, łatwo znaleźć dane kontaktowe – to prawdopodobnie oceni firmę jako profesjonalną i dobrze zorganizowaną. To trochę jak z wizytą w fizycznym sklepie: jeśli jest czysto, jasno, a produkty są estetycznie wyeksponowane, klient czuje się komfortowo i chętniej wróci. W świecie online responsywność jest odpowiednikiem porządku i estetyki w sklepie.
Zadowoleni użytkownicy częściej wracają na stronę lub zapamiętują markę. Nawet jeśli za pierwszym razem nie dokonają zakupu czy nie wypełnią formularza, to pozytywne doświadczenie zwiększa szansę, że wrócą, gdy znów będą potrzebować czegoś z Twojej oferty. W ten sposób responsywność buduje lojalność – nie wprost, bo przeciętny klient może nawet nie zdawać sobie sprawy, że “responsywność” jest powodem jego dobrego doświadczenia, ale na poziomie odczuć zapamięta, że u Ciebie „było wygodnie”.
Wyższa konwersja i wzrost sprzedaży
Ostatecznym celem większości stron firmowych czy sklepów internetowych jest skłonienie odwiedzających do podjęcia określonej akcji – na przykład zakup produktu, rejestracja konta, zapis do newslettera czy wysłanie zapytania ofertowego. Mówimy wtedy o konwersji (czyli przekształceniu odwiedzającego w klienta lub inny pożądany typ użytkownika). Responsywna strona ma bezpośredni wpływ na współczynnik konwersji, zwłaszcza wśród użytkowników mobilnych.
Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ usuwając bariery w korzystaniu ze strony, znacznie zwiększasz szanse, że użytkownik doprowadzi swoją wizytę do szczęśliwego finału. Jeśli klient ma łatwo dodać produkt do koszyka na telefonie i bez problemu przejść przez proces zamówienia – jest większe prawdopodobieństwo, że to zrobi. Natomiast jeżeli formularz zamówienia jest nieczytelny, przyciski „Kup” są schowane poza ekranem, a użytkownik musi walczyć z interfejsem, by dokończyć transakcję – wiele osób zrezygnuje po drodze. To są tzw. porzucone koszyki w e-commerce albo niedokończone wypełnianie formularzy kontaktowych w przypadku stron usługowych.
Badania branżowe wykazują, że większość konsumentów jest skłonna szybko przerzucić się na konkurencyjną ofertę, jeśli strona, na której się znaleźli, sprawia problemy na urządzeniu mobilnym. Możemy więc powiedzieć, że każdy element ułatwiający użytkownikowi wykonanie celu na stronie przekłada się na dodatkowe przychody. Responsywność jest jednym z takich elementów – wręcz fundamentalnym, bo co z tego, że masz świetny produkt i atrakcyjną promocję, jeśli np. połowa użytkowników mobilnych nie będzie w stanie kliknąć przycisku „Zamawiam”?
Załóżmy, że prowadzisz sklep internetowy z odzieżą. Ruch na stronie masz spory, także z reklam na Facebooku czy Google kierowanych do użytkowników smartfonów. Ale sprzedaż z urządzeń mobilnych jest niska. Po analizie okazuje się, że choć wiele osób ogląda produkty na telefonie, to większość z nich rezygnuje na etapie dodania do koszyka lub finalizacji transakcji. Przyczyną może być właśnie słaba optymalizacja mobilna – być może przycisk „dodaj do koszyka” jest trudno dostępny, może strona wolno działa na telefonach albo proces płatności nie mieści się dobrze na ekranie. Poprawienie tych elementów poprzez pełne wdrożenie RWD prawdopodobnie znacząco podniesie wskaźnik konwersji mobilnej. A to oznacza bezpośredni wzrost sprzedaży.
Nawet jeśli nie prowadzisz sklepu online, konwersją może być np. wypełnienie formularza kontaktowego. Jeżeli użytkownik na smartfonie z łatwością znajdzie formularz, wypełni go i wyśle – zyskujesz lead (kontakt do potencjalnego klienta). Jeśli jednak formularz jest poza ekranem lub wymaga przewijania w bok, by wpisać wszystkie dane – kontakt może zostać utracony.
Podsumowując, responsywność zwiększa Twoje szanse na zamianę odwiedzających w klientów. Każdy dodatkowy punkt procentowy w konwersji to realne zyski, więc warto o nie powalczyć, zapewniając użytkownikom komfort niezależnie od urządzenia.
Większy zasięg i dostępność
Internet daje niesamowitą możliwość dotarcia do odbiorców z całego świata o każdej porze dnia i nocy. Jednak sama obecność w sieci to za mało – trzeba jeszcze usunąć bariery techniczne, które mogą ograniczać zasięg Twojej strony. Strona responsywna jest dostępna dla szerszej grupy użytkowników niż strona tradycyjna, ponieważ obsłuży praktycznie każde urządzenie zdolne do wyświetlania stron WWW.
Co to oznacza konkretnie? Wyobraź sobie, że ktoś próbuje odwiedzić Twoją stronę za pomocą nowego typu urządzenia – np. niewielkiego tabletu, dużego telefonu albo nawet przyszłościowego gadżetu typu inteligentne okulary z przeglądarką. Jeśli Twoja strona jest elastyczna i zgodna ze standardami responsywności, najprawdopodobniej i na takim urządzeniu wyświetli się poprawnie lub przynajmniej użytecznie. Natomiast strona zaprojektowana wyłącznie z myślą o jednym formacie (np. desktop) może zupełnie się rozjechać na innym.
Współczesny rynek urządzeń jest bardzo zróżnicowany. Mamy setki modeli telefonów o różnych rozdzielczościach ekranu, różne przeglądarki mobilne, do tego laptopy z dotykowymi ekranami, tablety mini, tablety maxi, itp. Responsywność czyni Twoją stronę „przyszłościowo bezpieczną” – nawet jeśli za rok pojawi się nowy popularny rozmiar ekranu, dobrze zaprojektowana witryna powinna sobie z nim poradzić bez potrzeby gruntownej przebudowy.
Większy zasięg to również to, o czym wspominaliśmy w kontekście SEO: Google promuje strony mobilne, co zwiększa liczbę osób, które mogą na nią trafić. Ale jest jeszcze jeden aspekt – media społecznościowe i ogólnie nawyki dzielenia się treściami. Użytkownicy często udostępniają linki do różnych stron swoim znajomym lub współpracownikom. Jeśli ktoś wyśle link do Twojej oferty przez komunikator, bardzo możliwe, że odbiorca otworzy go na telefonie (bo np. dostał go w aplikacji mobilnej Facebook Messenger lub WhatsApp). Co się stanie, jeśli ta osoba zobaczy źle wyświetlającą się stronę? Prawdopodobnie zignoruje link. To pokazuje, że responsywność pomaga wykorzystać szansę, jaką jest tzw. ruch referralowy (polecenia) – nie tracisz użytkowników, którzy trafili do Ciebie z polecenia tylko dlatego, że akurat użyli telefonu.
Profesjonalny wizerunek i zaufanie
Nie można pominąć roli, jaką odgrywa pierwsze wrażenie i odbiór marki. Profesjonalny wizerunek firmy buduje się poprzez wiele kanałów – od jakości obsługi klienta, przez wygląd siedziby firmy, po materiały marketingowe. W dzisiejszym świecie do tej listy bez wątpienia należy dodać stronę internetową, a konkretnie to, jak prezentuje się ona użytkownikom mobilnym.
Posiadanie nowoczesnej, responsywnej strony świadczy o tym, że firma idzie z duchem czasu, jest nowoczesna i stawia na jakość komunikacji z klientem. Jest to subtelny sygnał, ale bardzo czytelny. Kiedy potencjalny klient otwiera witrynę i widzi, że wszystko działa jak należy na jego telefonie, może nawet nie myśli o tym w kategoriach „ach, ta strona jest responsywna”. Zamiast tego ma podświadome poczucie: „Ta firma jest profesjonalna, skoro ich strona działa tak dobrze, to pewnie i ich usługi/produkty są dobrej jakości”. To oczywiście nie dzieje się automatycznie – świetna strona nie załatwi wszystkiego za firmę – ale jest elementem budującym wiarygodność.
Zaufanie klientów to waluta, która trudniej zdobyć niż pieniądze. Jednym z drobnych, ale istotnych kroków do zdobycia tego zaufania jest właśnie nieirytowanie klientów błahymi problemami, jakimi są kłopoty z wyświetlaniem strony. Wiele osób ocenia książkę po okładce – w biznesie tą okładką jest często strona WWW. Brak responsywności może być odebrany jako zaniedbanie lub sygnał, że firma nie przykłada uwagi do nowoczesnych standardów. To z kolei może rodzić u klienta obawę: „skoro stronę mają przestarzałą, to może ich oferta też nie jest już aktualna lub firma nie inwestuje w rozwój?”.
Z drugiej strony, dobra strona mobilna może być argumentem w rozmowie handlowej. Przykładowo, jeżeli Twoi klienci to w dużej mierze osoby zabiegane, korzystające ze smartfona, możesz podkreślić w komunikacji marketingowej, że „łatwo zamówisz naszą usługę także na telefonie, w kilka kliknięć”. To pokazuje, że rozumiesz potrzeby nowoczesnego klienta i wychodzisz im naprzeciw.
Oszczędność i efektywność operacyjna
Na koniec warto spojrzeć na korzyść, która może nie jest tak oczywista z punktu widzenia doświadczenia klienta, ale ma znaczenie dla samej organizacji. Chodzi o oszczędność zasobów i uproszczenie operacji dzięki posiadaniu jednego, uniwersalnego serwisu.
Gdy wszystkie działania online koncentrują się na jednej stronie (zamiast, powiedzmy, oddzielnego serwisu mobilnego i desktopowego), łatwiej zarządzać treścią, kampaniami marketingowymi, analizą danych czy wprowadzaniem zmian. Każda aktualizacja treści jest wykonywana raz i od razu widoczna dla wszystkich użytkowników. To zmniejsza ryzyko błędów (np. niespójnych informacji między wersjami strony) i pozwala szybciej reagować na potrzeby rynku.
Koszty utrzymania też mogą być niższe. Jedna strona responsywna oznacza jeden wspólny system CMS, jedne serwery do opłacenia (zamiast np. dwóch wersji na różnych domenach), łatwiejsze pozycjonowanie (skupiasz działania SEO na jednym adresie URL, nie martwiąc się o duplikację treści między wersją mobilną a desktopową). Co prawda samo zaprojektowanie dobrej strony RWD może wymagać trochę więcej pracy początkowo niż zrobienie prostej, statycznej strony, ale ten wysiłek się zwraca. Inwestujesz raz, korzystasz latami, zamiast łatać później problemy lub utrzymywać dwie platformy.
Podsumowując korzyści biznesowe: responsywność to zarówno więcej klientów i przychodów, jak i mniejsze koszty utraconych szans oraz efektywniejsze zarządzanie stroną. Dla firmy oznacza to lepszy zwrot z inwestycji w obecność w internecie.
Jak zadbać o responsywną stronę w swojej firmie?
Wiesz już, że responsywność strony jest niezbędna i rozumiesz, co dzięki niej zyskujesz. Pora zadać pytanie: jak w praktyce upewnić się, że Twoja strona jest responsywna i spełnia swoje zadanie? Poniżej znajdziesz praktyczne wskazówki, które pomogą Ci zadbać o ten aspekt – nawet jeśli sam nie jesteś programistą ani projektantem.
Audyt obecnej strony
Pierwszym krokiem powinno być sprawdzenie stanu faktycznego. Jeśli masz już działającą stronę internetową, wykonaj audyt responsywności. Część metod sprawdzania omówiliśmy wcześniej w sekcji o rozpoznawaniu strony responsywnej – możesz wykorzystać własny telefon, tablet, różne przeglądarki, a także poprosić znajomych czy pracowników o to samo. Zbierz szczere opinie: czy na jakimś urządzeniu pojawiły się problemy? Może na Androidzie strona wygląda dobrze, ale na iPhonie coś się rozjeżdża? Albo odwrotnie. Może na bardzo małym ekranie pewne elementy są nieczytelne?
Warto również skorzystać z darmowych testów online, np. wspomnianego narzędzia od Google do sprawdzania przyjazności mobilnej. Wygeneruje on raport, który wskaże, czy strona przechodzi test pozytywnie, a jeśli nie – to jakie elementy sprawiają kłopot (np. „tekst zbyt mały”, „elementy klikalne zbyt blisko siebie”, „widok nie mieści się na ekranie” itp.). Taki raport może być bardzo przydatny, gdy będziesz rozmawiać ze specjalistą od stron – konkretnie pokazuje, co jest do poprawy.
Zwróć też uwagę na czas ładowania strony na urządzeniach mobilnych. Często pomijany, a niezwykle ważny aspekt. Nawet responsywna strona może zniechęcić, jeśli ładuje się wolno na słabym połączeniu komórkowym. Sprawdź, jak szybko pojawia się zawartość na telefonie przy użyciu zwykłego mobilnego internetu (nie tylko przez Wi-Fi). Jeżeli trwa to długo, zanotuj, by później przyjrzeć się optymalizacji – być może obrazy są za duże albo strona wczytuje niepotrzebne skrypty.
Podsumowując ten krok: poznaj punkt wyjścia. Określ, czy Twoja obecna strona spełnia standardy responsywności, a jeśli nie – co konkretnie wymaga poprawy. Mając tę wiedzę, łatwiej podejmiesz decyzje o dalszych działaniach.
Modernizacja lub redesign, jeśli to konieczne
Jeżeli audyt ujawnił, że Twoja witryna nie jest responsywna, albo działa tylko częściowo poprawnie na urządzeniach mobilnych, pora podjąć decyzję, jak to naprawić. W zależności od sytuacji masz kilka opcji:
- Wprowadzenie poprawek do istniejącej strony: Jeśli strona powstała w ciągu ostatnich kilku lat, możliwe, że posiada już pewne elementy responsywne, ale wymagają one dopracowania. W takim przypadku możesz zlecić programiście lub agencji webowej naniesienie poprawek. Czasem drobne zmiany w arkuszach stylów CSS mogą poprawić wygląd na mobile (np. zwiększenie rozmiaru czcionki, dodanie brakującego punktu przerwania, poprawienie wyświetlania logo czy menu). To stosunkowo szybka droga, o ile ogólny „silnik” strony wspiera responsywność.
- Kompleksowy redesign strony: Jeśli jednak Twoja strona jest bardzo przestarzała, a jej architektura nie przewidywała responsywności (co jest możliwe w wypadku stron starszych niż ~8-10 lat), łatanie pojedynczych elementów może być niewystarczające lub nieopłacalne. Wtedy warto rozważyć zaprojektowanie strony od nowa, z myślą o responsywności od samego początku. Taki projekt pozwoli też odświeżyć szatę graficzną, poprawić inne aspekty (np. szybkość działania, układ treści) i dostosować stronę do obecnych standardów. Choć wiąże się to z inwestycją, należy to traktować jako lokatę kapitału w narzędzie, które pracuje dla Twojego biznesu 24/7. Dobrze wykonana strona będzie służyć kolejne lata.
- Zmiana szablonu w CMS: Jeśli Twoja strona działa na popularnym CMS-ie (np. WordPress) i korzysta z gotowego motywu, który nie jest responsywny, to jednym z rozwiązań może być zmiana motywu na inny, nowoczesny i responsywny. Wiele firm wybiera tę drogę – zamiast pisać stronę od zera, używają istniejących motywów (darmowych lub płatnych). Trzeba się jednak liczyć z tym, że zmiana motywu może wymagać dostosowania niektórych treści i konfiguracji, ale generalnie jest szybsza niż tworzenie wszystkiego od początku. Przy wyborze nowego szablonu koniecznie sprawdź demo na różnych urządzeniach albo poszukaj w opisie, czy jest określany jako „Responsive” lub „Mobile-friendly”.
Niezależnie od wybranej ścieżki, miej na uwadze kluczowe… (przepraszam: najważniejsze) kwestie: zadbaj, by całość strony była objęta responsywnością (od strony głównej po najmniejszą podstronę), i testuj na różnych urządzeniach. Jeśli sam nie masz wielu telefonów/tabletów, wiele agencji po wdrożeniu zmian przeprowadza testy na symulatorach i realnych urządzeniach, by wyłapać ewentualne problemy.
Współpraca z odpowiednimi specjalistami
Dla osoby nietechnicznej zagadnienia tworzenia stron mogą wydawać się skomplikowane. Dlatego podstawą sukcesu jest znalezienie zaufanego specjalisty lub zespołu, który pomoże w zapewnieniu responsywności. Może to być freelancer (wolny strzelec) zajmujący się tworzeniem stron, albo agencja interaktywna. Ważne, by mieli doświadczenie w projektach RWD i rozumieli, dlaczego to takie ważne.
Jak to zweryfikować? Przeglądając portfolio wykonawcy – czyli wcześniejsze projekty – spróbuj wejść na te strony z telefonu i zobacz, jak działają. Jeśli widzisz, że są wygodne na mobile, to dobry znak. Możesz też wprost zapytać w rozmowie: „Czy ta wycena/nasza umowa obejmuje pełne dostosowanie strony do urządzeń mobilnych? Czy testujecie stronę na smartfonach i tabletach przed oddaniem?”. Profesjonaliści powinni potwierdzić i opisać, jak podchodzą do tych testów.
Warto mieć pewne podstawowe pojęcia, by komunikacja była łatwiejsza: na przykład termin mobile-first. To podejście do projektowania, w którym najpierw tworzy się wersję strony pod urządzenia mobilne, a potem dopiero rozbudowuje ją do wersji na większe ekrany. Takie podejście często gwarantuje, że strona będzie bardzo dobrze dopracowana pod kątem małych ekranów, bo nie traktuje się ich jako „dodatek”, lecz punkt wyjścia. Możesz zapytać wykonawcę, czy stosuje podejście mobile-first lub jak zapewnia optymalną jakość na mobile.
Jeśli dysponujesz wewnętrznym działem IT lub marketingu, który zarządza stroną, upewnij się, że temat responsywności jest na ich radarze. Czasem strona mogła być zaprojektowana jako responsywna, ale późniejsze dodawanie treści lub nowych funkcjonalności przez mniej doświadczone osoby mogło wprowadzić problemy (np. ktoś dodał tabelę o stałej szerokości, która „rozsadziła” widok mobilny). Dlatego stała współpraca i czujność w zespole utrzymującym stronę są ważne. Wprowadzenie procedury testowania każdej większej zmiany na stronie również na smartfonie to dobry nawyk.
Testowanie na różnych urządzeniach
Projekt wdrożony, programista twierdzi, że wszystko działa – ale na tym nie koniec. Regularne testy to element dbania o jakość strony w długim okresie. Dlaczego? Ponieważ świat technologii ciągle się zmienia. Pojawiają się nowe modele telefonów, aktualizacje przeglądarek, nowe wersje systemów operacyjnych (Android, iOS), które czasem mogą wpływać na wyświetlanie stron. Ponadto, Ty jako właściciel strony zapewne od czasu do czasu dodajesz nowe treści: artykuły, zdjęcia, aktualności, produkty w sklepie itp. Warto upewnić się, że wraz z tymi zmianami nie pojawiają się nieprzewidziane problemy z układem.
Zadbaj o to, by przynajmniej raz na jakiś czas (np. raz w miesiącu) samemu przejrzeć najważniejsze podstrony na swoim telefonie i tablecie. Jeśli dostrzegasz coś niepokojącego – reaguj. Jeśli Twoja firma ma do dyspozycji więcej urządzeń (np. pracownicy mają różne modele telefonów), można przeprowadzać wspólne krótkie sesje testowe: prosisz kilku osób, by przez 10 minut poklikały stronę na swoich urządzeniach i zgłosiły Ci, jeśli coś wygląda źle. To minimalny wysiłek, a pozwala wcześnie wychwycić np. „na moim Huawei w przeglądarce X obrazki w galerii się nie skalują poprawnie”. Im szybciej poznasz takie kwestie, tym szybciej dasz znać developerowi do poprawki.
Pamiętaj też, że testować należy całą ścieżkę użytkownika. To znaczy, nie tylko jak strona wygląda, ale też czy wszystkie interakcje działają. Jeśli masz formularz kontaktowy – wyślij go z telefonu i zobacz, czy potwierdzenie wyświetla się dobrze. Jeśli prowadzisz sklep – spróbuj wykonać testowe zamówienie na smartfonie (do momentu płatności, którą ewentualnie anulujesz) i zobacz, czy każdy etap był komfortowy. Często drobnostki wychodzą dopiero przy takim praktycznym użyciu.
Stałe ulepszanie i aktualizacje
Utrzymanie responsywnej strony to proces ciągły. Oznacza to, że nawet po udanym wdrożeniu trzeba trzymać rękę na pulsie. Co pewien czas pojawiają się nowe wytyczne czy dobre praktyki. Przykładowo, kilka lat temu mało kto myślał o trybie ciemnym (dark mode) w kontekście stron WWW, a dziś wiele nowoczesnych stron potrafi dostosować się do ustawień urządzenia i wyświetlać jaśniejszą lub ciemniejszą kolorystykę. Podobnie, w przyszłości mogą pojawiać się inne udoskonalenia związane z różnymi typami ekranów (choćby ekrany składane w nowych smartfonach – to też wyzwanie dla projektantów, by strona dobrze wyglądała na telefonie składanym w pół).
Jeśli korzystasz z gotowych systemów czy bibliotek (np. popularnych frameworków CSS jak Bootstrap czy Foundation), warto co jakiś czas je aktualizować do nowszych wersji, bo często zawierają ulepszenia w zakresie responsywności lub poprawki pod nowe urządzenia. Oczywiście, to zadanie dla technicznej osoby, ale Ty możesz dopilnować, by było wpisane w harmonogram prac nad stroną.
Monitoruj też analityki swojej witryny. Narzędzia takie jak Google Analytics potrafią pokazać, jaki procent użytkowników wchodzi z urządzeń mobilnych, a także czy występują jakieś różnice w zachowaniu między użytkownikami mobilnymi a desktopowymi. Jeśli np. zauważysz, że w danym miesiącu bardzo spadł czas spędzony na stronie przez użytkowników mobilnych albo wzrósł bounce rate w tej grupie – to sygnał, że być może coś jest nie tak (może po jakiejś aktualizacji strony pojawił się błąd na mobile). Dane liczbowe mogą być wczesnym ostrzeżeniem, że trzeba przyjrzeć się responsywności.
Na koniec – słuchaj użytkowników. Często klienci sami dają znać, jeśli coś jest nie tak. Ktoś może zadzwonić lub napisać, że „nie mógł na państwa stronie znaleźć czegoś na telefonie” albo „formularz kontaktowy na smartfonie mi nie działał”. Traktuj takie sygnały poważnie i dziękuj za nie – to cenne informacje prosto z doświadczenia realnych osób. Mogą pomóc wskazać obszary do poprawy, których testy mogły nie wychwycić.